Jeśli nie możesz przybyć do biblioteki to e-biblioteka przyjdzie do Ciebie.
Jak mogą zmienić nasze życie wydawnictwa cyfrowe pokazało doświadczenie portu lotniczego na Tajwanie. Chińczycy uruchomili pierwszą e-bibliotekę dla oczekujących na swój lot pasażerów. eBooki po chińsku i angielsku to wybór 400 tytułów, które skrócą czas oczekiwania. Prosty sposób łagodzący napięcia dając dodatkową radość wykorzystania wolnego czasu.
e-Biblioteka dla pasażerów |
Dlaczego nie iść za ciosem i również wprowadzić polskie e-biblioteki? Daje to niezliczone korzyści. Ruch turystyczny z roku na rok rośnie w naszym kraju. Cudzoziemcy coraz chętniej odwiedzają nasz kraj. Czy można to wykorzystać do promocji naszej kultury?
Sprawa wydaje się prosta, oczywista i nie pochłaniająca potwornych kosztów. Któż z nas nie przeczytał kolejnej książki autora, którego dzieło nam się spodobało? Mamy wielki zasób choćby autorów z wolnej domeny. Wystarczy tylko przetłumaczyć chociaż na angielski. Pasażerowie lotnisk, dworców, samolotów, pociągów i autobusów poznają nie tylko nasze krajobrazy, kuchnie czy wódkę, ale także wybitne osiągnięcia naszej kultury. Skoro Chińczyk potrafi Polak zawsze potrafi.
Euro 2012 zbliża się wielkimi krokami. Budujemy stadiony, drogi i hotele. Co damy odwiedzającym oprócz sportowego widowiska? Czy nasi goście nie zasługują, żeby lepiej poznać nasz kraj i jeszcze chętniej do niego wrócić?
W wielu miastach spotykamy się, że w centrach turystycznych w nasze komórki wgrywają się reklamówki miast. Czy to takie trudne technicznie podarować polskiego eBooka z wartościową treścią?
Ktoś powie, że pomysł niezły, ale skąd brać na to pieniądze? I tutaj sprawa też może znaleźć dobre rozwiązanie. Część środków może przecież pochodzić z reklam zamieszczanych właśnie w tych eBookach. Kto czytał takiego eBooka wie, że jest to mniej uciążliwe niż reklamy w zwykłej gazecie. e-Czytelnik ma kilka korzyści poznaje za darmo kulturę kraju i jednocześnie dostaje cenne informacje o rozrywkach czy miejscach wartych odwiedzenia. Z drugiej strony politycy nie na takie pierdoły wydaja nasze pieniądze.
Nasza klasyka ma wiele perełek, które grzebiemy w tradycyjnych bibliotekach dobijając je bezmyślnym "przerabianiem" lektur w szkołach. Czy nie nadszedł dobry czas, aby je odkurzyć?
Zaczynają się pojawiać fachowcy od produkcji multimedialnych dodatkowo wzbogacających treść o dźwięk, obraz, film. Szkoda by było zmarnować taki potencjał i taką nadarzającą się okazję. Nie trzeba wielkiej wyobraźni, żeby to zrealizować. Jeśli pomysł przyjąłby się w takiej formie można go wykorzystać niemal wszędzie. Czekając w przychodni lekarskiej możemy czytać i nie tracić czasu. e-Czytniki czy ekrany do odczytu nie muszą przecież być przenośne jeśli boimy się, że zaraz ukradną. Taka obawę jeszcze niedawno mieliśmy w toaletach z papierem. Teraz jest to już standard i jakoś nie ginie. To prawda PKP trochę odstaje, ale i to się w końcu zmieni.
Niektóry ograniczają się do przeprowadzania badań i biadolenia jakie dają one negatywny wynik. Pora jednak wyciągnąć wnioski. Gdy czytelnik nie przychodzi do biblioteki, do księgarni to właśnie one powinny przyjść do niego.
e-Czytelnik oczytany nawet bez krawata jest mniej awanturujący się.
Źródło ; computerworld.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz